Jednak wiadomo, że najważniejsza tego dnia jest sukienka. Biała suknia ślubna to wręcz symbol zaślubin i wejścia w nowy etap życia. I tutaj pojawiają się dywagacje: suknia nowa czy używana? A może przerobiona ta po babci? I przede wszystkim – szyta czy z salonu?
Większości z nas się wydaje, że szyta sukienka, to gwarancja idealnego podkreślenia zalet naszej sylwetki i zatuszowanie jej mankamentów. Że to piękna, misterna, ręczna robota, która nijak się ma do salonowych sukien szytych hurtowo. Że będziemy wyglądać wyjątkowo – w końcu to nasz projekt, doświadczenie krawcowej oraz po prostu przewaga ręcznej roboty. Przyznam szczerze, że sama tak myślałam dopóki nie zapoznałam się z historiami innych kobiet, które miały podobną opinię – i na ich nieszczęście, przekonały się na własnej skórze jak to jest iść do ślubu w ręcznie szytej sukni.
Pokrótce mogę napisać, że decydując się na szycie sukni na miarę musimy być w 100% pewne renomy salonu krawieckiego oraz umiejętności krawcowej, a także materiałów, na których operuje. Tylko to jest gwarancją, że będziemy zadowolone.
O dziwo, świeżo upieczone panny młode zachwalały suknie ślubne całkowicie nowe, lub używane ale tylko z salonu. Okazuje się, że w salonach można również liczyć na poprawki i dopasowanie sukni do sylwetki, a także na drobne modyfikacje, a cena jest nieznacznie wyższa niż u krawcowej. W poszukiwaniu inspiracji można zajrzeć np. tutaj: http://www.emmimariage.pl.
Podsumowując, najlepsze jakościowo okazują się suknie ślubne z salonu. Co prawda te sukienki nie są tak wyjątkowe jak własny projekt, ale istnieje możliwość dokonania modyfikacji w salonie, które sprawią, że suknia będzie bardziej indywidualna. Jednak co najważniejsze, kupując suknię w salonie mamy możliwość jej wcześniejszego przymierzenia, gdzie u krawca odbieramy już gotowy produkt.